Można by powiedzieć, że jest to powracająca jak bumerang karuzela, która ruszyła tuż po stracie najważniejszej osoby w moim życiu, w której głównymi bohaterami jestem ja... I wspomnienia, próbujące zastąpić doskwierającą mi samotność.
Można też twierdzić, że nasze wspólne życie było jak kiepska komedia romantyczna, która miała za sobą wiele przeszkód, bólu, upadków i wzniesień.
Lecz nawet ta kiepska komedia romantyczna już się dla nas zakończyła.
Opuściłeś mnie, tonącego w bordowych płatkach róż.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz